Koncert Jubileuszowy 25-lecia
POLSKIA FILHARMONIA KAMERALNA - SOPOT
WOJCIECH RAJSKI - dyrygent
GERHARD OPPITZ - fortepian
28 września 2007, Sala Koncertowa PFK, Opera Leśna w Sopocie
Kolejny z cyklu sześciu koncertów uświetniających Jubileusz 25-lecia Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot odbędzie się 28 września b.r., o godz. 19.00 w Sali Koncertowej PFK w Sopocie.
Na zaproszenie orkiestry podczas koncertu wystąpi wybitny solista – Gerhard Oppitz - fortepian. Całością dyrygować będzie założyciel Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot – Wojciech Rajski. Patronat honorowy nad wszystkimi koncertami jubileuszowymi objęli: Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kazimierz Michał Ujazdowski, Marszałek Województwa Pomorskiego – Jan Kozłowski oraz Prezydent Miasta Sopotu – Jacek Karnowski.
Pod batutą Wojciecha Rajskiego, założyciela dziewiętnasto-osobowej orkiestry, która przyjęła nazwę Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot, usłyszeć będzie można wirtuoza fortepianu Gerharda Oppitza.
Gerhard Oppitz jest jednym z tych pianistów, którzy potrafią swoją pracę uczynić ciągle świeżą i jednocześnie brzmiącą jak znany przyjaciel dla tych, którzy nie są z nią zaznajomieni.
W roku 1977 był pierwszym niemieckim muzykiem, który wygrał prestiżowy Konkurs Artura Rubinsteina w Tel Avivie w Izraelu. Został odkryty przez Paula Bucka, profesora Wyższej Szkoły Muzycznej w Sztutgardzie, kiedy to zagrał swój pierwszy publiczny koncert w wieku 11 lat. W 1973 r. Gerhard Oppitz spotkał Wilhelma Kempffa, który wkrótce został jego przewodnikiem i mentorem. Oppitz uczęszczał do jego klasy mistrzowskiej w Positano i tam szkolił się w sonatach i koncertach Beethovena.
W programie koncertu usłyszymy następujące utwory:
Maciej Zieliński – Muzyka per archi A.D. 1993
Wolfgang Amadeusz Mozart – Koncert fortepianowy nr 9 Es-dur KV 271
Johannes Brahms – Sekstet B-dur op. 18
BIOGRAFIE ARTYSTÓW:
GERHARD OPPITZ
Jako syntezę tradycji i klasycznej moderny należy rozumieć obecną pracę Gerharda Oppitza: studiowanie dzieł Maurice Ravela, Claude Debussy’ego i Siergieja Rachmaninowa. No i powracająca stale jako główny punkt zainteresowania muzyka fortepianowa Franza Liszta, którego Oppitz postrzega nie tylko jako manualne wyzwanie, lecz jako niespodziewanie śmiałego pod względem harmonicznym i formalnym kompozytora. Oczywiście z nieustającą obecnością Ludwiga van Beethovena, z którym zmierzyć musi się każdy pianista, na którym próbuje, doskonali się. A także ze swoim szczególnym konikiem Johannesem Brahmsem: Gerhard Oppitz zagrał – chwalony ze wszystkich stron - jego cały fortepianowy dorobek, to osiągnięcie pozostanie kamieniem milowym jego kariery - z przyjemnością będzie powracał do tych dzieł. Dojrzewanie oznacza dla niego nie tylko patrzenie do przodu, ale także dokonywanie bilansu, nieustanne upewnianie się co do swoich możliwości.
Wczesne pochwały wielkich krytyków, szczególnie ze strony Joachima Kaisera, który od początku surowo i zachęcająco towarzyszył Oppitzowi w jego artystycznym rozwoju, szybko osiągnięte uznanie publiczności i organizatorów koncertów – to wszystko nie pchnęło Gerharda Oppitza w samotność ludzi sukcesu. „Wielki cichy mistrz z Monachium” – tak ostatnio nazwano go w poczytnej gazecie. Czy istnieje bowiem bardziej samotna praca – mimo obserwowania przez tysiąc, dwa tysiące par oczu – niż bycie samemu na scenie i wytrzymanie tego? Być może dlatego już pod koniec lat osiemdziesiątych Oppitz zaczął intensywnie i regularnie grać muzykę kameralną; pracował z Dietrichem Fischer-Dieskauem oraz – szczególnie chętnie – z wiolonczelista Heinrichem Schiffem, ze skrzypkiem Gilem Shahamem i z klarnecistka Sabine Meyer, wymieniając i kształtując muzyczne energie.
Skoncentrowanie, stałość, opanowanie przy całej złożoności w wypadku grania na fortepianie czy latania - to wszystko są cechy Gerharda Oppitza, pianisty i namiętnego pilota. Liczy się także myślenie sięgające poza horyzonty, umiejętność angażowania się. Znajduje to wyraz także w jego działalności dydaktycznej w Monachijskiej Wyższej Szkole Muzycznej. W 1981 roku, gdy go tam zatrudniano, był najmłodszym profesorem w historii uczelni. Przekazuje w niej swoim uczniom to, czego nauczył się od swojego wielkiego mistrza Wilhelma Kempffa i co jako doświadczenie sam zebrał przez wiele lat koncertowania. Jest to również ciągłość w życiu osobistym. Pozostał wierny swojej bawarskiej ojczyźnie, mieszka niedaleko Monachium i tam przygotowuje swoje programy koncertowe - z dala od centrum wielkiego miasta, pośród zieleni, razem ze swoją japońską żoną, którą poznał podczas kursów mistrzowskich Wilhelma Kempffa.
Wszystko zaczęło się bardzo wcześnie. Urodzony w bawarskim Frauenau Oppitz poznał fortepian mając pięć lat – instrument ten towarzyszy mu do dzisiaj. Pierwszy koncert daje jako jedenastolatek, potem studiuje w Sztutgarcie u Paula Bucka i w Monachium u Hugo Steurera. W 1973 roku poznaje Wilhelma Kempffa – to decydujące wydarzenie w jego karierze jako muzyka. Nauczyciel staje się przewodnikiem po życiu, a relacja mistrz-uczeń przeradza się w wielką przyjaźń. Prowadzenie później mistrzowskich kursów pianistycznych Kempffa w Positano, w których Oppitz sam niegdyś brał udział, nie było więc dla niego jedynie obowiązkiem. Gerhard Oppitz zadedykował Kempffowi podwójną płytę z jego opracowaniami Bacha oraz z utworami tak przez niego cenionych kompozytorów Busoniego i Regera.
W lecie 1977 roku, mając dwadzieścia cztery lata, Gerhard Oppitz wygrał Konkurs Pianistyczny im. Artura Rubinsteina w Tel Aviv. To był początek obiecującej kariery. Już wtedy jego celem było koncertowanie przez nie więcej niż pięćdziesiąt-sześćdziesiąt dni w roku. Gerhard Oppitz do dzisiaj trzyma się tego postanowienia. Pozostaje mu zatem dostatecznie dużo czasu na jego wielką pasję, latanie. Gdyby chciał, mógłby siąść za sterami airbusa lecącego ze 250 urlopowiczami z Monachium do Palma de Mallorca. Ale ten pianista z profesjonalnymi uprawnieniami pilota wcale tego nie chce. Wystarcza mu, że sam lata na swoje koncerty. Horyzont i nasłuch ponad klawiszami swojego Steinway’a - to dla niego bardzo ważne. Gdy pozwala mu na to czas, chodzi na koncerty innych artystów i – z pasją – do opery: „Dla mojego cantabile wiele nauczyłem się od dobrych śpiewaków. Cantabile to dla pianisty najtrudniejsze.”
Przy całej jego wielostronności, przy wszystkich zainteresowaniach i talentach – Oppitz czuje się pewnie w siedmiu językach – centrum jego życia stanowi muzyka. W niej odbija się mająca wiele obliczy dusza Oppitza. Błędem byłoby łączenie tego pianisty tylko z repertuarem niemieckim, z Haydnem, Mozartem, Beethovenem, Schumannem i przede wszystkim z Brahmsem. Z Brahmsem, tajemniczym, niezgłębionym, istnieje oczywiście głęboka więź. Fortepianowy dorobek Brahmsa jest Oppitzowi znany jak żadnemu innemu pianiście, wciąż prezentuje go na nowo i nagrał go w komplecie na płytach – wiele osób twierdzi, że wzorcowo. Ale poza klasyczno-romantyczną literaturą pianistyczną Oppitz ma w swoim repertuarze wiek dwudziesty. Gra utwory takich kompozytorów jak Witold Lutosławski, Györgi Ligeti, Carlos Heinrich Veerhoff, Olivier Messiaen, Pierre Boulez i Karlheinz Stockhausen.
Gerhard Oppitz cicho mówi, najpierw myśli, potem mówi, a to, co mówi, ma naprawdę na myśli. Tym samym charakteryzuje się jego gra na fortepianie. Wiele piękna, tajemnic i wartości udziela się dopiero przy drugim słuchaniu. To jasne, że Oppitz potrafi olśnić, oczarować i zachwycić szaloną techniką i wirtuozerską biegłością. To są umiejętności, które nigdy nie sprawiały mu kłopotu i być może dlatego nie ceni ich sobie wysoko. Ważniejsze są dla niego rozwaga, zatopienie się w nutach, otwarcie się na nie, przeniknięcie ich, poznanie struktury, odtworzenie kompozycji na fortepianie.
O tego rodzaju artyście nie mówi się z powodu jego szczególnie spektakularnych interpretacji czy egzaltowanych dystorsji. Zrozumieć można go lepiej, poznając całokształt, jedyny w swoim rodzaju. Poza swoją karierą artyście Gerhardowi Oppitzowi zawsze udawało się prowadzić zupełnie normalne życie. Zapytany, co jest najważniejsze w czasie koncertu, odpowiada: „Spokój i koncentracja publiczności, to dla mnie najpiękniejszy aplauz.” Jako syntezę tradycji i klasycznej moderny można by opisać wspaniałą, długo trwającą, wciąż wznoszącą się karierę pięćdziesięciotrzyletniego Gerharda Oppitza. „Ciągłość” jest tu pojęciem kluczowym. Ktoś taki jak Oppitz nie potrzebuje szybko osiągniętej sławy – która go, na marginesie, i tak zaskoczyła. Wypracował ją sobie, jego talentowi nic nie darowano. Harował, ćwiczył i zbierał pochwały. Oczywiście, nie zawsze odbywało się to bez pęknięć i walk, porażek i błądzenia. Dla Oppitza ważniejsze jest jednak pozostanie na pianistycznym szczycie i nie tylko wytrwanie tam, lecz rozbudowanie swojej pozycji. Właśnie dzięki ciągłości. Umiejętności pianistyczne nie rosną tylko w linii pionowej (która nieuchronnie zmierza do manualnie wyznaczonego końca), lecz od pewnego poziomu, związanego z wiekiem i doświadczeniem, rozrastają się wszerz. W tym punkcie Gerhard Oppitz znajduje się od dawna.
WOJCIECH RAJSKI
Studia dyrygenckie odbył w warszawskiej Akademii Muzycznej u prof. Bogusława Madeya, otrzymując dyplom z wyróżnieniem. Następnie doskonalił swoje umiejętności w wyższych szkołach muzycznych w Kolonii i Wiedniu. Był dyrygentem Teatru Wielkiego w Warszawie (1971 - 1978) i Filharmonii Poznańskiej (1974 - 1980), w której pełnił funkcję dyrektora artystycznego (1978 - 1980). W latach 1978 - 1981 pełnił również funkcję I dyrygenta Theater der Stadt Bonn i Beethovenhalleorchester.
W 1982 r. wiąże swe losy z Trójmiastem, tworzy w Sopocie orkiestrę kameralną, która pod nazwą Polskiej Filharmonii Kameralnej – Sopot występuje na całym świecie. W 1993 roku podejmuje pracę w Hochschule für Musik w Karlsruhe i otrzymuje tytuł profesora.
W latach 1993-2006 był dyrektorem artystycznym Polskiej Orkiestry Radiowej,
z którą wiele koncertował w Polsce i za granicą oraz nagrywał dla Polskiego Radia.
Wojciech Rajski brał udział w międzynarodowych festiwalach m.in.: Praskiej Wiośnie, Festiwalu Flandryjskim, Festiwalu Gran Canaria, Festspiele Europäische Wochen Passau, Schleswig-Holstein Musik Festiwal, Evian, Montpellier, La Chaise Dieu i w Kopenhadze.
Wojciech Rajski ma na swym fonograficznym dorobku ponad 50 płyt, dla takich firm jak: EMI, Chant du Monde, Claves, Thorofon, Tacet, Midas, Bis Wifon, KOCH i inne. Dokonuje nagrań dla radia i telewizji w kraju jak również dla SAT 1, 3 SAT i ARD.
Wojciech Rajski prowadził gościnnie szereg orkiestr - m.in. w Czechosłowacji, na Węgrzech, w Meksyku, Anglii, Szwecji, Grecji, Hiszpanii oraz w Niemczech. Występował z solistami tej klasy, co Mścisław Roztropowicz, Kristian Zimerman, Henryk Szeryng, Sabine Meyer.
Od roku 1998 jest profesorem dyrygentury w Wyższej Szkole Muzycznej we Frankfurcie nad Menem.
POLSKA FILHARMONIA KAMERALNA SOPOT
W lutym 1982 r. Wojciech Rajski stworzył 19-osobową orkiestrę smyczkową, złożoną z młodych, utalentowanych i pełnych entuzjazmu muzyków. Pod nazwą Orkiestra Kameralna Wojciecha Rajskiego debiutowała w czerwcu, w Teatrze Muzycznym w Gdyni, a już za kilka dni otwierała festiwal Schleissheimer Sommer w Monachium i 37. Festiwal Sommerliche Musiktage Hitzacker. Młody zespół od początku zachwycił publiczność i krytyków, co skutkowało zaproszeniami na wszystkie niemieckie festiwale i do najważniejszych sal koncertowych z Filharmonią Berlińską, salą Gasteig w Monachium, Gewandhaus w Lipsku, Musikhalle w Hamburgu, Salą Pleyela w Paryżu, Musikverein w Wiedniu i Concertgebouw w Amsterdamie na czele. Od 1984 r. orkiestra występuje również w składzie powiększonym z grupą dętą i przyjęła nazwę Polska Filharmonia Kameralna Sopot. Pod koniec lat osiemdziesiątych zespół dawał prawie 100 koncertów rocznie, głównie w Niemczech, ale również we Francji, Austrii, Szwajcarii, Hiszpanii, Belgii, Holandii, Szwecji, Danii, Luksemburgu, Anglii i w innych krajach. W 1987 r. orkiestra wyjechała na 33 koncerty do Stanów Zjednoczonych, grając m.in. w J. F. Kennedy Center w Waszyngtonie i Metropolitan Museum w Nowym Jorku. Ponownie orkiestra odwiedziła Stany Zjednoczone w 1999 r. Również zespół gościł w dalekiej Azji – w 1990 r. w Chinach i 1997 r. w Japonii. Polskiej Filharmonii Kameralnej w koncertach towarzyszą najwybitniejsi, światowi soliści, wśród których należy wymienić przynajmniej kilku – Mścisław Roztropowicz, Borys Pergamentschikow, Natalia Gutman, Irene Grafenauer, Sabine i Wolfgang Meyer, Guy Touvron, Misha Maisky, Raphael Oleg, Gil Shaham, David Geringas, Gary Karr. Oczywiście z orkiestrą stale występują zarówno w kraju jak i za granicą czołowi polscy soliści. Zespół jest stale zapraszany na renomowane europejskie festiwale, a wśród nich – Schleswig-Holstein Musik Festival, Mecklenburg-Vorpommern, Rheingau Festival, Praska Wiosna, Weilburger Schlosskonzerte, Festival van Vlaanderen, La Chaise-Dieu i wiele innych. Ponad 10 razy zespół gościł na Festiwalu Muzycznym w Łańcucie i wielokrotnie w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Polska Filharmonia Kameralna od początku swojego istnienia nagrywa płyty, których ma w swoim dorobku ponad 30. Pierwsze analogowe płyty długogrające zostały nagrane już w 1983 r. dla Wifonu i Thorofonu, a od roku 1986 płyty kompaktowe dla wytwórni: EMI, Midas, Thorofon, Claves, Sonomaster, Opus, Mediaphon, Wifon, DUX. Po 15 latach oczekiwań, dzięki staraniom władz Sopotu i Bałtyckiej Agencji Artystycznej BART, Polska Filharmonia Kameralna doczekała się wspaniałej własnej siedziby znajdującej się w Sopocie, na terenie Opery Leśnej. W roku 2002 orkiestra obchodziła jubileusz 20-lecia. Na koncercie galowym wystąpiła ze światowej sławy klarnecistami Wolfgangiem i Sabiną Meyer. W roku 2003 zespół gościł po raz pierwszy w Ameryce Południowej, grając koncerty w Meksyku w ramach największego festiwalu "International Cervantino". W 2005 roku Polska Filharmonia Kameralna Sopot rozpoczęła nagrania cyklu 9 Symfonii L. v. Beethovena, z których ukazały się już Symfonie nr 5 i nr 7.
W roku 2007 orkiestra obchodzi swój jubileusz 25-lecia istnienia.
Muzycy Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot:
I skrzypce: Anna Wieczerzak - koncertmistrzyni orkiestry
Anna Biadasz - Dolińska, Bożena Budzich, Paweł Kapica,
Mirosław Kellner, Anna Strojek
II skrzypce: Jacek Koprowski - koncertmistrz grupy
Grażyna Kasprzyk - Głaszcz, Arkadiusz Połetek, Adriana Zgajewska
Altówki: Karol Jurewicz - koncertmistrz grupy
Bogusław Fuks, Aneta Szybowicz, Marta Szyryńska-Krot
Wiolonczele: Alicja Leoniuk-Kit - koncertmistrzyni grupy
Grażyna Michalec, Magdalena Miotke-Bajerska
Kontrabas: Janusz Dobrowolski